Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
plecak Mike'a w drugą, zaś on sam jeszcze gdzie indziej. Wszystko, co przyszło mu do głowy, to szybka zdrowaśka. Adresat modlitwy okazał się łaskawy i pozwolił mu jeszcze pozostać na ziemskim padole. Amazonka wyrzuciła wszystko na płaski brzeg, który cudem przytrafił się za kolejnym zakrętem. Mało tego - Mike i jego łódka wciąż byli w jednym kawałku. W przeciwieństwie do łódki jej właściciel był jednak nieprzytomny. Gdy doszedł do siebie, był przekonany że nie żyje. "Potem pomyślałem, że jestem ciężko ranny. Nie mogłem ruszać nogami - wspomina. - Najlepiej byłoby, gdybym już się nie ocknął". Po wypadku Mike wpadł na kilkanaście dni w depresję
plecak Mike'a w drugą, zaś on sam jeszcze gdzie indziej. Wszystko, co przyszło mu do głowy, to szybka zdrowaśka. Adresat modlitwy okazał się łaskawy i pozwolił mu jeszcze pozostać na ziemskim padole. Amazonka wyrzuciła wszystko na płaski brzeg, który cudem przytrafił się za kolejnym zakrętem. Mało tego - Mike i jego łódka wciąż byli w jednym kawałku. W przeciwieństwie do łódki jej właściciel był jednak nieprzytomny. Gdy doszedł do siebie, był przekonany że nie żyje. "Potem pomyślałem, że jestem ciężko ranny. Nie mogłem ruszać nogami - wspomina. - Najlepiej byłoby, gdybym już się nie ocknął". Po wypadku Mike wpadł na kilkanaście dni w depresję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego