przez okno, że Jarek podjechał pod ganek na motorze i czeka na nią. Wyszła z trochę sztucznym uśmiechem, ale ten uśmiech zniknął, kiedy zobaczyła twarz inżyniera. To była zupełnie inna twarz. Trudno powiedzieć, na czym ta odmiana polegała, ale Ewelina miała wrażenie, że widzi przed sobą mężczyznę. Nawet ten niesforny lok gdzieś nagle zniknął. Potem zauważyła, że Jarek ostrzygł się na krótko. Więc może to o to chodziło... Nawet głos mu się zmienił, znikła ta nuta, która nadawała jego brzmieniu prawie kobiecą miękkość. Chyba nie przeszedł w ciągu jednej nocy mutacji, pomyślała złośliwie. A chodziło o to, że on tak łatwo