w myślach listę kolejnych spraw do załatwienia, uświadomiła sobie, że przecież zapomniała zabrać negatywu, który chciała oddać do wywołania. Poszła więc najpierw do domu. Weszła do mieszkania, wzięła tylko leżące na stole pudełko z filmem, zamknęła drzwi i z powrotem wsiadła do windy, której zresztą nawet nie zdążył wezwać inny lokator. Następnie zjechała na parter, otworzyła drzwi windy i...<br>Już miała wysiąść, gdy od strony schodów pojawił się niespodziewanie jakiś mężczyzna i wepchnął ją z powrotem do windy.<br><q>- Co pan robi, może najpierw ja wyjdę!</> - krzyknęła oburzona pani Bożena myśląc, że tamtemu po prostu się spieszy, a do tego zwyczajnie jest