Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
step, pokryty
wyblakłą od słońca trawą.
Był już gwiaździsty wieczór. Bentley właśnie zaczął przygotowywać się
do wysiadania. Tomek zaraz wychylił się przez okno. Wkrótce też
zawołał:
- Widzę w dali jakieś światełka! To chyba nasza stacja?
- Dojeżdżamy do Wilcannii - potwierdził Bentley, spoglądając na
zegarek.
W wieczornej ciszy donośnie rozległ się gwizd lokomotywy. Pociąg
zgrzytając hamulcami zatrzymał się w pobliżu zabudowań. Część
uczestników wyprawy pobiegła dopilnować wyładowania bagaży z wagonu
towarowego. Tomek tymczasem rozglądał się po małej, niemal pustej
stacyjce. Na peronie znajdowało się zaledwie kilku chudych, mocno
opalonych mężczyzn, ubranych w spodnie wpuszczone w długie buty,
kolorowe koszule i miękkie, pilśniowe kapelusze
step, pokryty<br>wyblakłą od słońca trawą.<br> Był już gwiaździsty wieczór. Bentley właśnie zaczął przygotowywać się<br>do wysiadania. Tomek zaraz wychylił się przez okno. Wkrótce też<br>zawołał:<br> - Widzę w dali jakieś światełka! To chyba nasza stacja?<br> - Dojeżdżamy do Wilcannii - potwierdził Bentley, spoglądając na<br>zegarek.<br> W wieczornej ciszy donośnie rozległ się gwizd lokomotywy. Pociąg<br>zgrzytając hamulcami zatrzymał się w pobliżu zabudowań. Część<br>uczestników wyprawy pobiegła dopilnować wyładowania bagaży z wagonu<br>towarowego. Tomek tymczasem rozglądał się po małej, niemal pustej<br>stacyjce. Na peronie znajdowało się zaledwie kilku chudych, mocno<br>opalonych mężczyzn, ubranych w spodnie wpuszczone w długie buty,<br>kolorowe koszule i miękkie, pilśniowe kapelusze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego