Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
jeszcze piszczeć. Nie takich jak wy robiłem małymi.
- Na waszym miejscu byłbym ostrożniejszy, ambasadorze, po co zapowiadać... Spróbujcie - było mu wstyd, że szarżuje, tamten miał nad nim przewagę, mógł zaszkodzić, oskarżać, a tłumaczenie się było połową winy. - Są towarzysze, którzy pamiętają wasze zasługi.
- Ja siedziałem, wy mi tego nie odbierzecie - łomotnął pięścią w pierś, aż zadudniło.
- Ani myślę - sprostował ochoczo. - Tylko, że tych zasług nieco przyrosło. Wyście lubili twardy kurs. Przez takich jak wy był Budapeszt.
Bajcsy się nie zachwiał, dobry gracz, przyjmował ciosy. Czyżby ten poecina, to małe piszące draństwo, ten parszywy inteligencik miał swoje krecie korytarze, sięgał wysoko, czyżby
jeszcze piszczeć. Nie takich jak wy robiłem małymi.<br>- Na waszym miejscu byłbym ostrożniejszy, ambasadorze, po co zapowiadać... Spróbujcie - było mu wstyd, że szarżuje, tamten miał nad nim przewagę, mógł zaszkodzić, oskarżać, a tłumaczenie się było połową winy. - Są towarzysze, którzy pamiętają wasze zasługi.<br>- Ja siedziałem, wy mi tego nie odbierzecie - łomotnął pięścią w pierś, aż zadudniło.<br>- Ani myślę - sprostował ochoczo. - Tylko, że tych zasług nieco przyrosło. Wyście lubili twardy kurs. Przez takich jak wy był Budapeszt.<br>Bajcsy się nie zachwiał, dobry gracz, przyjmował ciosy. Czyżby ten poecina, to małe piszące draństwo, ten parszywy inteligencik miał swoje krecie korytarze, sięgał wysoko, czyżby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego