pożarty, czyli jeszcze mniej w strachu niż teraz.<br>VATZLAV - Bo nie masz doświadczenia. Ja pamiętam czasy, kiedy się bali nawet nieboszczycy, bo nie byli pewni, czy już umarli, czy jeszcze żyją. Ojciec spłodził mnie w strachu, a matka powiła w trwodze. Natychmiast po urodzeniu zawróciłem i dobijałem się do jej łona, błagając, żeby mnie wpuściła z powrotem. Ale nie chciała mnie przyjąć, bo za przechowywanie winnych groziła ciężka kara. Już jako oseskowi zdarzało mi się ssać miecz zamiast piersi matki, dlatego nawet kiedy mi podawano pierś, bałem się, że to miecz. Posłano mnie do szkoły, którą ukończyłem z odznaczeniem: magister-doktor