Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
skarżąc, że napędziłam jej stracha.
- Lekarz obmacał mi plecy i mówił, że wszystko w porządku - zapewniłam go od razu.
- Obmacał... obmacał.... - powtórzył zniecierpliwiony. Zastanawiałam się później, jak to się stało, że wypowiedział te słowa tak bardzo aseksualnie.
Chyba te paralotnię zupełnie pozbawiły mnie wdzięku.
Spojrzał na zegarek. - Umówiłem się na loty pasażerskie.
Przestraszyłam się, że pojedzie ze mną na rentgen i przepadną mu te loty. W końcu to moja wina. Trudno, żeby tracił przeze mnie swój zarobek.
- Mnie naprawdę nic nie dolega - zaprotestowałam.
- Zawiozę cię do przychodni - zdecydował. - Gdyby to trwało dłużej, zostawię ci mój telefon komórkowy. Jak będzie po wszystkim
skarżąc, że napędziłam jej stracha. <br>- Lekarz obmacał mi plecy i mówił, że wszystko w porządku - zapewniłam go od razu.<br>- Obmacał... obmacał.... - powtórzył zniecierpliwiony. Zastanawiałam się później, jak to się stało, że wypowiedział te słowa tak bardzo aseksualnie.<br>Chyba te paralotnię zupełnie pozbawiły mnie wdzięku.<br>Spojrzał na zegarek. - Umówiłem się na loty pasażerskie.<br>Przestraszyłam się, że pojedzie ze mną na rentgen i przepadną mu te loty. W końcu to moja wina. Trudno, żeby tracił przeze mnie swój zarobek.<br>- Mnie naprawdę nic nie dolega - zaprotestowałam. <br>- Zawiozę cię do przychodni - zdecydował. - Gdyby to trwało dłużej, zostawię ci mój telefon komórkowy. Jak będzie po wszystkim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego