Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
życiorys - nie podjął wyzwania
Adam. - Niejednemu by starczył do pełnoletności.
- Śliczna ci powiedziała?
- Przeczytałem sobie.
Oczy Pinokia błysnęły. Zmieniłeś sygnalizację,
bracie... - pomyślał Adam. - Poczekaj, zaraz przejdziesz
na inną.
- Poniekąd interesujące. Ale nie dla mnie. - Okularnik
zrobił ruch, jakby chciał wstać i odejść.
- Nie dla ciebie, jasne. Tak tylko mówię. Śliczna
lubi zbierać papierki. Poukładała je sobie nawet. Lektura,
człowieku.
- O Franiu Kuśmierowskim - powiedział drwiąco
Pinokio.
- Nie tylko. O Stanisławie Abramowiczu również.
Twarz Pinokia stężała.
- Ośmieliłeś się? - wycedził lodowato.
To był syk, nie szept. - I to wiesz, brawo.
Myślał, że zdąży uskoczyć, ale wściekłość
Pinokia była szybsza. Okularnik z jakimś głuchym, nieartykułowanym
życiorys - nie podjął wyzwania <br>Adam. - Niejednemu by starczył do pełnoletności.<br>- Śliczna ci powiedziała?<br>- Przeczytałem sobie.<br>Oczy Pinokia błysnęły. Zmieniłeś sygnalizację, <br>bracie... - pomyślał Adam. - Poczekaj, zaraz przejdziesz <br>na inną.<br>- Poniekąd interesujące. Ale nie dla mnie. - Okularnik <br>zrobił ruch, jakby chciał wstać i odejść.<br>- Nie dla ciebie, jasne. Tak tylko mówię. Śliczna <br>lubi zbierać papierki. Poukładała je sobie nawet. Lektura, <br>człowieku.<br>- O Franiu Kuśmierowskim - powiedział drwiąco <br>Pinokio.<br>- Nie tylko. O Stanisławie Abramowiczu również.<br>Twarz Pinokia stężała.<br>- Ośmieliłeś się? - wycedził lodowato. <br>To był syk, nie szept. - I to wiesz, brawo.<br>Myślał, że zdąży uskoczyć, ale wściekłość <br>Pinokia była szybsza. Okularnik z jakimś głuchym, nieartykułowanym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego