by uspokoiło to moje emocje. Raczej przeciwnie!<br>- Widzisz? - spytał samym ruchem ust.<br>Omiatam wzrokiem najbliższe sosny, raz, drugi, trzeci. Wiktor pokazuje palcem najbliższą sosnę. Mija trzy, pięć, siedem pieśni, a ja ciągle nie widzę. <br>- Przyłóż broń do ramienia, a ja wyceluję - proponuje Wiktor.<br>Jestem posłuszny i za chwilę na przedłużeniu luf majaczy mi niewyraźny kształt ... sosny. Nie mogę zauważyć czegokolwiek w takich ciemnościach, tymczasem Wiktor nalega abym strzelał w miejsce przez niego wskazane. Nie zgadzam się oczywiście i postanawiam czekać aż się rozwidni. Wiktor jest jednak coraz bardziej nerwowy:<br>- Strzelaj, jest już widno, uważaj, siedzi przodem do nas, może nas zauważyć