do uderzenia w bok, tuż przy dziobie żaglowca. Korsarze zorientowali się snadź, że barka rozpoczyna kroki nieprzyjacielskie, bo powstało tam zamieszanie i krzyk. Sternik silnie skręcił rudel próbując uderzyć w bok zuchwałego napastnika, ale zbyt mała odległość nie pozwalała na zrobienie obrotu. A tymczasem z barki posypały się strzały z łuków, kamienie, oszczepy. Korsarze odpowiedzieli wrzaskiem i strzałami. Pozostałe cztery łodzie zdążyły już podpłynąć tak blisko, że mogły wziąć udział w walce. Rozwidniło się tymczasem zupełnie i korsarze spostrzegli, że są otoczeni przez przeważające siły. Zdecydowali się, widać, na ucieczkę, bo kilku rzuciło się do żagli, kilku skoczyło pod pokład. Dobiegły