Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
tkankę? Jaka ona jest? Zrudziała czy zbrązowiała, albo zielona zepsuta zieleń. Dość, to jest maniakalne - przerwał i przez nieuwagę rozlał herbatę.
Konstanty chwycił się za podbródek. - Janie, co ci, po co te nerwy!
Róża miała autentyczny lęk w oczach. - Janie, tak się przejąłeś cudzymi kartoflami? - Pochwyciła irchę, tę do czyszczenia lupki, skąd ona tutaj? Wytarła, niesprawnie.
- Przepraszam was, zamyśliłem się - usprawiedliwił się Jassmont.
Konstanty, aby zmienić temat, zapytał: - Idziecie z nami do "Strzelca". - "Strzelec" to budynek z dużą salą widowiskową, przed wojną siedziba Związku Strzeleckiego, jako że Wrzosów miał silne tradycje legionowe. "Z nami" znaczyło - z Konstantym i jego siostrą Stefą
tkankę? Jaka ona jest? Zrudziała czy zbrązowiała, albo zielona zepsuta zieleń. Dość, to jest maniakalne - przerwał i przez nieuwagę rozlał herbatę. <br>Konstanty chwycił się za podbródek. - Janie, co ci, po co te nerwy!<br>Róża miała autentyczny lęk w oczach. - Janie, tak się przejąłeś cudzymi kartoflami? - Pochwyciła irchę, tę do czyszczenia lupki, skąd ona tutaj? Wytarła, niesprawnie. <br>- Przepraszam was, zamyśliłem się - usprawiedliwił się Jassmont.<br>Konstanty, aby zmienić temat, zapytał: - Idziecie z nami do "Strzelca". - "Strzelec" to budynek z dużą salą widowiskową, przed wojną siedziba Związku Strzeleckiego, jako że Wrzosów miał silne tradycje legionowe. "Z nami" znaczyło - z Konstantym i jego siostrą Stefą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego