odpowiedzi. Zaznaczył tylko, że jest to ważny świadek. Gdy Janusz Tomaszewski opuścił salę rozpraw, powiedział, że nie zna tego mężczyzny. Przed sądem były wicepremier oświadczył, że nie współpracował ze służbami specjalnymi PRL. - Ja już jestem nauczony, że w procesach toczących się tutaj, bez względu na to, kto staje w charakterze lustrowanego, linia obrony jest zawsze taka sama. Nie zdarzyło się jeszcze, by ktokolwiek powiedział przed sądem, że się przyznaje - skomentował to Bogusław Nizieński.<br>Rzecznik zgłosił siedmiu świadków. Dotychczas zeznawało czworo z nich - dwóch mężczyzn i dwie kobiety. Jak poinformował sędzia Nizieński, wszyscy są byłymi funkcjonariuszami służb specjalnych PRL. Po złożeniu zeznań