Dość się tej trucizny napiłem! <br>Miotającego się w szale wokół samochodu Lesia w samo serce trafił nagle rozlegający się za nim, straszliwy, chóralny okrzyk:<br>- Pociąg!!!...<br>I równocześnie usłyszał rozdzierające wezwanie:<br>- Panie Lesiu, ma pan nogę!!! Niech pan weźmie nogę!!!<br>Porzucił oszalałego z furii Stefana, który, zdenerwowany krzykiem, zdążył pociągnąć potężny łyk lotniczej benzyny, i popędził z powrotem na tor, gdzie przy wspaniałym ognisku Barbara machała ku niemu płonącą nogą z fotela. Chwycił nogę z jej rąk i dźgnięty jak ostrogą pełnym panicznego przerażenia okrzykiem Janusza: - Lećże, do wszystkich diabłów, pociąg mi budzik przejedzie!!!... - popędził przed siebie.<br>Trzeba jednak nieszczęścia, iż chwytając