Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
Przez ostatnie 750 kilometrów brazylijskiej Amazonki monotonia wiosłowania przechodziła powoli w obłędny koszmar. Dzień mylił się z nocą, a jawa ze snem. Wreszcie dotarł do delty. Każdy amazoński żeglarz potrafi poznać, że w pobliżu jest morze. Woda w rzece ma wtedy jeszcze bardziej brązowy, błotnisty kolor. Jest bardzo mętna. "Nienawidzę łykać błotnistej wody, ale tym razem z przyjemnością jej spróbowałem. Jak to dobrze poczuć sól morską na języku. To był smak zwycięstwa." Gdy dotarł do oceanu, wiedział już, że wygrał. Nie zjadły go piranie, nie wykończyła malaria, nie zjedli Indianie. Teraz może śmiać się ze wszystkich, którzy w niego wątpili.


Dorzecze
Przez ostatnie 750 kilometrów brazylijskiej Amazonki monotonia wiosłowania przechodziła powoli w obłędny koszmar. Dzień mylił się z nocą, a jawa ze snem. Wreszcie dotarł do delty. Każdy amazoński żeglarz potrafi poznać, że w pobliżu jest morze. Woda w rzece ma wtedy jeszcze bardziej brązowy, błotnisty kolor. Jest bardzo mętna. "Nienawidzę łykać błotnistej wody, ale tym razem z przyjemnością jej spróbowałem. Jak to dobrze poczuć sól morską na języku. To był smak zwycięstwa." Gdy dotarł do oceanu, wiedział już, że wygrał. Nie zjadły go piranie, nie wykończyła malaria, nie zjedli Indianie. Teraz może śmiać się ze wszystkich, którzy w niego wątpili.<br><br><br>Dorzecze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego