natknął się na jakąś przeszkodę. Przeszkoda, przy bliższym obejrzeniu, okazała się samochodem ciężarowym o kolach z podwójnymi oponami.<br>Sołomin stanął usiłując coś sobie przypomnieć. Jak rybak pochylony nad sadzawką pamięci zarzucał w nią niezgrabnie wędkę i wspomnienie jak srebrnołuski kiełb trzepotało w przezroczystej wodzie: już-już niknął tańczący pławik, aby, łysnąwszy naraz łuską, zmąciwszy wodę, po chwili wynurzyć się na powrót.<br>Nagle, z góry, z platformy, doleciał go zduszony jęk. Pławik jak kamień dał nurka w wodę i na końcu wędki błysnęła olbrzymia, oślepiająca ryba - nie poradzi: całe życie ołowianym gwichtem zawisło na tym wspomnieniu <page nr=202>.<br>- Aha, gagatki!... - wymamrotał Sołomin. - Jeszczeście nie