człowiek z Bieszczad. - Puszczacie panie, ładnie przepraszacie, oddajecie swoje dowody, żeby policja się nie musiała przepracowywać. Albo do widzenia. Ty - wskazał Ola lewą ręką - stracisz jaja. Nie wiem, czy dam radę odstrzelić oba jedną kulą, ale jak nie chcecie grać, to też nie będę taki honorowy i poprawię drugą. Ty, łysol, jesteś tu szefem. Idziesz do piachu. A ten szybki - zerknął na jęczącego Kucyka - obejdzie się bez rzepki w kolanie. To jak? - Nagle zęby błysnęły mu w najpaskudniejszym uśmiechu, jaki Dorota kiedykolwiek oglądała. - Gracie?<br>Nie wyjął prawej dłoni. Nie poruszył się. Po prostu stał, a twarz wykrzywiał mu grymas, w którym