i zostać. W drugim - co musi runąć? Nic fizycznego, to raczej pewne. Może więc istota? a może konwencja?<br> Mrożek kocha konwencje, zostały zapewne stworzone, by mógł je wydrwiwać. To spadek po "Mrożku" lat 60-tych, któremu założono maskę szydercy, gwałciciela norm i moralności. Przez wszystkie akty "Ambasadora" konwencja żyje i ma się dobrze. I w pierwszym, gdy Ambasador jest przedstawicielem mocarstwa; i w drugim, kiedy w gmachu ambasady pojawia się Uciekinier (w didaskaliach sygnowany rolą "Człowieka"), szukający azylu zbieg z mocarstwa, na terytorium którego znajduje się ambasada; i wówczas nawet, kiedy okazuje się, że Ambasador nie ma kogo reprezentować, gdyż jego