tym występem.<br>Uciekłam jak najszybciej - z moimi łzami zupełnie nie na miejscu. Jadąc do teatru, myślałam o swoich problemach z premierami, rolami, nocach przepłakanych z powodu niedobrych czy niesprawiedliwych recenzji, wyjazdach na długo z powodu jakichś głupich festiwali, wywiadach, ambicjach, paznokciach, włosach, ubraniach, godzinach na to straconych, zdjęciach... Jakie to ma znaczenie wobec problemów tych kobiet, które całe swoje życie, każdą chwilę, każdą radość, każdą ambicję zawodową, każde marzenie zamieniły na służenie swoim kalekim dzieciom i wysiłek, by jakoś je wychować? Dzieci, które bez swoich matek nie mogą żyć, są całkowicie od nich zależne, a matki są skazane na swe dzieci