Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
wyzerować, ciągle coś wyrzuca, a oni, kurczę mać, dobrze nie wiedzą, czemu. Na razie mnie dotleniają - podniósł dwoma palcami rurkę. - Może dzisiaj będzie OK. I wtedy baj, baj.
Irek poruszył się pod kocem.
- Ja? Ja mam chyba "chorobę główną" - wydusił.
- No więc dlatego tak ten Tubiełło ci się przyglądał, tak macał, tak się wgapiał w ten swój instrument... Rzadko kim się tyle zajmują. Normalnie to już na diagnozie popodłączają docięte kable, wprowadzą czujniki we wszystkie dziury, odczytają informację, sprawdzą jeden raz, drugi. A potem przetworzenie, optymalizacja, procesor wyrzuca, jakiego zabiegu albo jakich lekarstw i w jakiej ilości potrzeba. Teraz mało kiedy
wyzerować, ciągle coś wyrzuca, a oni, kurczę mać, dobrze nie wiedzą, czemu. Na razie mnie dotleniają - podniósł dwoma palcami rurkę. - Może dzisiaj będzie OK. I wtedy baj, baj.<br>Irek poruszył się pod kocem.<br>- Ja? Ja mam chyba "chorobę główną" - wydusił.<br>- No więc dlatego tak ten Tubiełło ci się przyglądał, tak macał, tak się wgapiał w ten swój instrument... Rzadko kim się tyle zajmują. Normalnie to już na diagnozie popodłączają docięte kable, wprowadzą czujniki we wszystkie dziury, odczytają informację, sprawdzą jeden raz, drugi. A potem przetworzenie, optymalizacja, procesor wyrzuca, jakiego zabiegu albo jakich lekarstw i w jakiej ilości potrzeba. Teraz mało kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego