się oświadczyć - mówi Krzysiek, całuje ją i odchodzi, podrygując śmiesznie pod ciężkim plecakiem. Joanna patrzy na swojego narzeczonego, którego powrotu będzie oczekiwać, łzy płyną jej z oczu, on jest coraz dalej, z każdym krokiem staje się cenniejszy, chce go zawołać, ale boi się, że Helena usłyszy, Krzysiek odwraca się i macha ręką, w końcu znika za rogiem. <br><br>- Kto to był ten facet, z którym się gziłaś pod domem? - przed Heleną nic się nie ukryje. <br>- Kolega - mówi Joanna. <br>- To z każdym kolegą tak się obściskujesz?<br>Jeszcze tylko przywitanie z ojcem i Joanna może zamknąć się w swoim pokoju. Rzuca się na łóżko