Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
w o wiele pełniejszy sposób. Gubił się we własnych korytarzach i mało w tym było z zabawy w berka, bo oddać nie mógł. Od początku był wiecznie gonionym.
Na schodkach, kilka metrów od mostku, pojawił się staruszek w słomkowym kapeluszu i z jamniczkiem na smyczy. Usłyszeli pikanie. Staruszek chwycił się machinalnie za kieszeń, po czym wyjął komórkę.
- A dziękuję, córeczko, jak widzisz, działa! Choć nie we wszystkim się jeszcze orientuję. Co?... Zostajesz na drugą zmianę?... No dobrze, odbiorę. O piętnastej, tak? Dobrze, będę... Do wieczora!
Zamknął klapkę i zniknął za drzewami wraz z kręcącym zadkiem jamnikiem, który na odchodnym zdążył jeszcze
w o wiele pełniejszy sposób. Gubił się we własnych korytarzach i mało w tym było z zabawy w berka, bo oddać nie mógł. Od początku był wiecznie gonionym.<br>Na schodkach, kilka metrów od mostku, pojawił się staruszek w słomkowym kapeluszu i z jamniczkiem na smyczy. Usłyszeli pikanie. Staruszek chwycił się machinalnie za kieszeń, po czym wyjął komórkę.<br>- A dziękuję, córeczko, jak widzisz, działa! Choć nie we wszystkim się jeszcze orientuję. Co?... Zostajesz na drugą zmianę?... No dobrze, odbiorę. O piętnastej, tak? Dobrze, będę... Do wieczora!<br>Zamknął klapkę i zniknął za drzewami wraz z kręcącym zadkiem jamnikiem, który na odchodnym zdążył jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego