łajdackiej pamięci ojciec mój wszedł pewnego ranka do mego pokoju bez pukania, zabawiałem się wówczas z Rozamundą, studentką szkoły dramatycznej, która miała na głowie maskę o czterech twarzach (w przedstawieniu szkolnym rola Janusa), i ojciec wychrypiawszy: "Nie rozumiem!" - padł bez zmysłów na podłogę, sekcja wykazała, że przyczyną śmierci była wędrująca macica, która wykonała śmiertelny - jak się okazało - trójskok; ciało mojego ojca nie mieściło się w zwykłej trumnie, pogięło się spiralnie, parabolicznie i antresolicznie, skóra łuszczyła się, a łuszcząc rosła, pozieleniała do tego, wyglądało to jak gąszcz splątanych paproci, a kiedy to wszystko zaczęło puchnąć, trzeba było pochować profesora w trumnie przeznaczonej