Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
być widać, nie?
- A gdzie tam: ona hen za owymi wielgaśnymi dębami, co to na widnokręgu jak smoki stojają, you see, yes?
- Widzę, widzę. Najwyższy czas, byśmy sobie jakiś wóz kupili. Teraz na dwa kufle nie możemy sobie pozwolić przez te wściekłe autobusy.
- Ano dorobimy się, kochany, dorobimy. Niech tylko maciory nadal tak obradzają, to niedługo będziemy własnym fordem jeździć albo też kolasę sobie sprawimy z rzędem koni. To dopiero Angole będą ślipia wybałuszać. Murzyna sobie na hajduka wynajmiemy.
Zbyszek tymczasem już drzemał z głową wtuloną w ramiona. Rotmistrz wyciągnął szablę i jął się zabawiać katapultowaniem kamyczków w powietrze. Po kilku
być widać, nie?<br>- A gdzie tam: ona hen za owymi wielgaśnymi dębami, co to na widnokręgu jak smoki stojają, you see, yes?<br>- Widzę, widzę. Najwyższy czas, byśmy sobie jakiś wóz kupili. Teraz na dwa kufle nie możemy sobie pozwolić przez te wściekłe autobusy.<br>- Ano dorobimy się, kochany, dorobimy. Niech tylko maciory nadal tak obradzają, to niedługo będziemy własnym fordem jeździć albo też kolasę sobie sprawimy z rzędem koni. To dopiero Angole będą ślipia wybałuszać. Murzyna sobie na hajduka wynajmiemy.<br>Zbyszek tymczasem już drzemał z głową wtuloną w ramiona. Rotmistrz wyciągnął szablę i jął się zabawiać katapultowaniem kamyczków w powietrze. Po kilku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego