Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
z powrotem na kanapie. - Nigdy nie wierz najemnikom. Zwłaszcza jeśli płacisz z góry, a ich naprawdę czeka robota. W sześćdziesiątym czwartym...
- Chryste Panie, doktorze! - żachnęła się Voestleven. - Dlaczego odesłał pan rodzinę? Dzwonili z ministerstwa? Co powiedzieli?
- Akurat! Oni by kiedy się na co przydali! To ode mnie wyciągają informacje. Któraś macocha Noudi ma brata u M'Ato i braciszek się zapowiedział na kolację. Co drugi czarnuch ma tu satkę; ech, to już nie ci komuniści, co niegdyś...
Voestleven błyskawicznie wyjęła swój telefon (gest przypominał odruch znerwicowanych rewolwerowców). Major się nie zgłaszał.
- Przez radio - przypomniał Daniel.
Voestleven z przekleństwem wybiegła po krótkofalówkę.
Ducheé
z powrotem na kanapie. - Nigdy nie wierz najemnikom. Zwłaszcza jeśli płacisz z góry, a ich naprawdę czeka robota. W sześćdziesiątym czwartym... <br>- Chryste Panie, doktorze! - żachnęła się Voestleven. - Dlaczego odesłał pan rodzinę? Dzwonili z ministerstwa? Co powiedzieli? <br>- Akurat! Oni by kiedy się na co przydali! To ode mnie wyciągają informacje. Któraś macocha Noudi ma brata u M'Ato i braciszek się zapowiedział na kolację. Co drugi czarnuch ma tu satkę; ech, to już nie ci komuniści, co niegdyś... <br>Voestleven błyskawicznie wyjęła swój telefon (gest przypominał odruch znerwicowanych rewolwerowców). Major się nie zgłaszał. <br>- Przez radio - przypomniał Daniel. <br>Voestleven z przekleństwem wybiegła po krótkofalówkę.<br>Ducheé
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego