Typ tekstu: Książka
Autor: Teplicki Zbigniew
Tytuł: Wielcy Indianie Ameryki Północnej
Rok: 1994
w spokoju odjadę, albo załaduję go waszymi trupami". Dostał kukurydzę, a Opechancanough stał się odtąd śmiertelnym wrogiem wszystkich białych. Ciągle namawiał do wytępienia ich, na co Powhatan miał niezmiennie odpowiadać: "Przecież oni zajmują tylko skrawek nieuprawnej ziemi..." Dla przyszłych losów czerwonoskórych byłoby chyba lepiej, gdyby głowę Smitha roztrzaskała swego czasu maczuga w wiosce Powhatana. Dla wielu białych lepiej by się stało, gdyby Smith nacisnął wówczas na spust swej broni. Nie uprzedzajmy jednak historii.
W następnych miesiącach po uratowaniu przez Pocahontas kapitan Smith wielokrotnie odwiedzał Powhatana w Weremocomoco. Obok starań o żywność celem tych wizyt było niedopuszczenie do ataku Indian na Jamestown
w spokoju odjadę, albo załaduję go waszymi trupami". Dostał kukurydzę, a Opechancanough stał się odtąd śmiertelnym wrogiem wszystkich białych. Ciągle namawiał do wytępienia ich, na co Powhatan miał niezmiennie odpowiadać: "Przecież oni zajmują tylko skrawek nieuprawnej ziemi..." Dla przyszłych losów czerwonoskórych byłoby chyba lepiej, gdyby głowę Smitha roztrzaskała swego czasu maczuga w wiosce Powhatana. Dla wielu białych lepiej by się stało, gdyby Smith nacisnął wówczas na spust swej broni. Nie uprzedzajmy jednak historii.<br>W następnych miesiącach po uratowaniu przez Pocahontas kapitan Smith wielokrotnie odwiedzał Powhatana w Weremocomoco. Obok starań o żywność celem tych wizyt było niedopuszczenie do ataku Indian na Jamestown
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego