to dla mnie sprawa żywa, poważna. A tu - widzę - ktoś przypina sobie tę tragedię do swych smacznych kompozycji malarskich - niby ozdobnik.<br>Nie wykluczam, że Fautrier przejął się tragedią węgierską, jako malarz nie zrobił jednak niczego, by dać temu wyraz. Inni malarze - Goya, Delacroix, Picasso, Wróblewski - kiedy przejmowali się rozstrzeliwaniem powstańców madryckich, masakrą na greckiej wyspie Chios, zbombardowaniem Guerniki, uliczną egzekucją gdzieś w Polsce - potrafili zmienić cały swój świat, dokonywali ogromnego wysiłku ducha, by ludziom ukazać, co się zdarzyło. Cierpienie jest od wieków stałym tematem dla artysty, jednak od jakiegoś czasu liczni twórcy tylko je od innych biorą, by się nim bawić