Typ tekstu: Książka
Autor: Wolanowski Lucjan
Tytuł: Upał i gorączka
Rok: 1996
gdy grał w madżonga. Wygląda na zabiedzonego. Radziłem powrót do domu. Nie obiecywał. Ma rozszerzone źrenice, szklane oczy. Nudności, niepohamowaną chęć ziewania".
- Czy tak było, Czang Jam?
Tam gdzieś u podnóża góry, na której ulokowano ośrodek Tai Lam, w dzień i w nocy roi się gwarne chińskie miasto. Tej partii madżonga już wtedy nie dokończył. Wywiadowca bez trudu rozpoznał te najbardziej typowe dla heroinowego niewolnictwa objawy.
- Szliśmy razem - powiada więzień - kiedy wielce szanowny pan wywiadowca rzecze: "Nie róbmy zbiegowiska, oddaj to, co masz przy sobie". Oddałem jedenaście małych paczek. Nie było rewizji, nie było zbiegowiska. W komisariacie przeszukano mnie dokładnie, ale
gdy grał w madżonga. Wygląda na zabiedzonego. Radziłem powrót do domu. Nie obiecywał. Ma rozszerzone źrenice, szklane oczy. Nudności, niepohamowaną chęć ziewania".<br> - Czy tak było, Czang Jam?<br> Tam gdzieś u podnóża góry, na której ulokowano ośrodek Tai Lam, w dzień i w nocy roi się gwarne chińskie miasto. Tej partii madżonga już wtedy nie dokończył. Wywiadowca bez trudu rozpoznał te najbardziej typowe dla heroinowego niewolnictwa objawy.<br> - Szliśmy razem - powiada więzień - kiedy wielce szanowny pan wywiadowca rzecze: "Nie róbmy zbiegowiska, oddaj to, co masz przy sobie". Oddałem jedenaście małych paczek. Nie było rewizji, nie było zbiegowiska. W komisariacie przeszukano mnie dokładnie, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego