kostium jak kosmonautów i wychodziliśmy w teren na półgodzinne sety, po których była przerwa - mówi Gosia, która latem ledwie wytrzymywała w swoim Psie Pluto, wewnątrz którego temperatura osiągała 65 st. Celsjusza. Piotr, biegający jako Goofi, raz nawet zemdlał. - Trochę się nas tam wykorzystuje - narzeka. Każą nosić na plecach całą tę magię Disneya, człowiek pada na twarz, a ze środka postaci nie ma się jak wydostać, trudno nawet wody się napić. Kiedy Gosi spadła źle przymocowana głowa, uznano to za poważne wykroczenie.<br><br>Najgorsze, że jeśli postać zasłabnie, skręci nogę albo przewróci się, niemożliwa jest normalna pomoc czy zdjęcie kostiumu. Przecież najważniejszy jest