Ciekawe, kiedy to wreszcie do niego dotrze.<br>- Ale taką szkodę poniosłaś, kochana - powiedziała Biała Glista tonem, z którego nie udało jej się usunąć akcentu satysfakcji. - Taka strata!...<br>- Tam jest większa strata - odparła natychmiast Alicja jadowicie, wskazując puste miejsce na regale. - Samochód był ubezpieczony, a magnetofon nie.<br>- Stary rupieć, a nie magnetofon - prychnął Bobuś z pogardą.<br>Zosia odwróciła się nagle i wyszła, trzaskając drzwiami od korytarzyka. Nie wytrzymałam, chociaż obiecywałam sobie nie wtrącać się do rozmów Alicji z Bobusiem.<br>- Niektórzy lubią stare rupiecie - powiedziałam z melancholijną słodyczą, usiłując jednym okiem patrzeć na Bobusia, a drugim na Białą Glistę, która była ode mnie