Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
coś zjeść? Pod "Kandelabry" albo do "Grand Hotetu" - odezwał się wreszcie nieśmiało Wiktor. I od razu poczuł niewłaściwość tych słów, zwłaszcza że Andrzej spojrzał na niego z wyrzutem.
- Jeść? Nie, nie! O, znalazłem! To było w zeszłym roku. Nie pamiętam już nawet, po co i z jakiej okazji nastawiłem wtedy magnetofon. Posłuchajcie, usłyszymy jej głos.
Nacisnął klawisz magnetofonu, po czym rozległ się podniesiony głos Ireny. Wszyscy troje słuchali z uwagą:
- Męczysz mnie - mówiła Irena - męczysz i nudzisz. Nie mam żadnych przyjemności, wystraszyłeś wszystkich moich przyjaciół. Ciągle tylko ta napuszona, egzaltowana Anna. Nie znoszę jej, rozumiesz? Po co zmusiłeś mnie do małżeństwa
coś zjeść? Pod "Kandelabry" albo do "Grand Hotetu" - odezwał się wreszcie nieśmiało Wiktor. I od razu poczuł niewłaściwość tych słów, zwłaszcza że Andrzej spojrzał na niego z wyrzutem.<br>- Jeść? Nie, nie! O, znalazłem! To było w zeszłym roku. Nie pamiętam już nawet, po co i z jakiej okazji nastawiłem wtedy magnetofon. Posłuchajcie, usłyszymy jej głos.<br>Nacisnął klawisz magnetofonu, po czym rozległ się podniesiony głos Ireny. Wszyscy troje słuchali z uwagą:<br>- Męczysz mnie - mówiła Irena - męczysz i nudzisz. Nie mam żadnych przyjemności, wystraszyłeś wszystkich moich przyjaciół. Ciągle tylko ta napuszona, egzaltowana Anna. Nie znoszę jej, rozumiesz? Po co zmusiłeś mnie do małżeństwa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego