inne Rosjanki, ale stwierdziwszy, że klient jest już zaklepany, odeszły bez awantur. Katia Denew rozejrzała się kontrolnie na boki i otworzyła torbę.<br>- Skolka chcesz?<br>- A po ile?<br>- Dwa piaćdziesiat.<br>- Łe! Co tak drogo? - zawiesił znacząco głos.<br>- Ot, durak! - żachnęła się po matczynemu. - Drogo, drogo. Szto ty, drug, gawarisz, a?! Nie magu niedrogo! - stwierdziła ze zgorszeniem.<br>- No dobra. Niech mi pani da cały wagon.<br>- Ot i maładiec! Wot - Rosjanka wyjęła z torby trzy paczki. - A dalsze...<br>I tutaj... I tutaj Katia jego kochana zadarła bez żadnej żenady sukienkę, odsłaniając grube, krzepkie uda! Sięgnęła trochę wyżej, na wysokość podbrzusza, i odwiązała pękatą jak