piękny dzień - poskarżył się bez związku Jassmont.<br>- Zaiste, skończył się piękny dzień - przytaknął Szyc, czując się wysoce zobligowany, jako artysta, do podziwiania natury.<br>- Proszę mi powiedzieć, dlaczego nalegał pan na spotkanie ze mną? Przecież nie po to, aby zapoznać mnie z nieświeżymi rewelacjami majora Szubarka.<br>- Ja, no tak, załóżmy, z majorem Szubarkiem to tak wyszło... - refleksy na stole rozpadały się i ponownie łączyły. Szyc przechylił się nad stołem, kałuża światła rozlała się na jego dłoniach.<br>- Tak na marginesie, majora Szubarka miałem okazję poznać osobiście, na raucie w GISZ-u, a te rewelacje były mi znane już w październiku 1939 - uciął Jassmont