rozprawiał i o wędkarstwie nawet nie wspomniał. Drugi zaś, Konstanty Kołowieża, sam inspektorowi temat nasunął, gdy zapytany o wrażenia z otwarcia elektrowni, z wielkim uznaniem o polowej fontannie się wyraził.<br>- A widzieliście, obywatelu Konstanty, te ryby w basenie fontanny?<br>- O tak, naturalnie, i złote rybki, i flądry, i sardynki, i makrele tam były, i zdaje się, jeden śledź.<br>- To wy na rybach się znacie?<br>- A juści.<br>- Złowicie co czasem?<br>- Tak, czasem, w strumieniach bliżej gór.<br>- W tej rzece też?<br>- Tak.<br>Czysta, przejrzysta górska rzeka. Wartka, krystaliczna, zimna, nieskazitelna. Przed chwilą jeszcze śnieg. Nieustanny szum po skałach, kamieniach, kamyczkach. Hen z dalekich