poprzednio, beann'shie zaskowyczała dziko po raz trzeci. <br>- Jeśli istniejecie, miejcie w opiece wiedźminkę na szlaku!<br>- Mam wielkie ślepia, by cię dobrze widzieć! - zawrzasnęło żelazne wilczysko. - Mam wielkie łapy, by cię nimi chwycić i objąć! Wszystko mam wielkie, wszystko, zaraz się o tym przekonasz dowodnie. Czemu tak dziwnie mi się przypatrujesz, mała dziewczynko? Czemu nie odpowiadasz?<br> Wiedźminka uśmiechnęła się.<br> - Mam dla ciebie niespodziankę. <br> Flourens Delannoy, Niespodzianka, z tomu Bajki i klechdy </><br> Rozdział jedenasty<br>Adeptki stały przed arcykapłanką nieruchomo, wyprężone jak struny, spięte, nieme, pobladłe lekko. Były gotowe do drogi, przygotowane w najdrobniejszych detalach. Męskie, szare podróżne stroje, ciepłe, ale nie ograniczające ruchów