duże w zestawieniu z krzyżem, wyraźnie "ważniejsze" dla malarza. <br>Księża traktowali te obrazy jak bohomazy. W latach osiemdziesiątych XIX w. nie dostrzegano jeszcze ich piękna i bijącej z nich energii. Wprawdzie Stanisław Witkiewicz wprowadził modę na góry, na architekturę, ale wciąż jeszcze nie potrafiono dostrzec piękna ludowego malarstwa, a zwłaszcza malarstwa na szkle. Trzeba było dopiero rewolucji artystycznej początku XX w., doświadczeń awangardy francuskiej, <br><page nr=138><br> a potem i niemieckiej, by spojrzeć na ludowe rzeźby, obrazy i drzeworyty jak na dzieła sztuki. Ale wtedy było już za późno... <br>Którejś pięknej niedzieli przed Wielkanocą, w końcu lat osiemdziesiątych XIX w., legendarny "pasterz" górali, ksiądz