ojca i gdy ojca zamknięto, zaczął przychodzić, pomagać... Lubię go. Wydaje się chłodny, ale to tylko pozór. Jest samotny, nie dba o siebie. Mieszka nad apteką, w małym pokoiku, parę razy u niego sprzątałam, bo już nie mogłam patrzeć... Jakby nie obchodziło go nic, co osobiste... Są tacy ludzie. Ta maleńka apteczka należała do jego brata, który zginął we Wrześniu. Obaj chodzili na farmację... Dochody ma żadne, bo wiem, że ludzie często dostają od niego lekarstwa bezpłatnie. Co jeszcze...<br>- Sądzisz, że mógł...<br>- Zdradzić? - Spojrzała na niego swymi dużymi oczyma. - Czasami myślę, że każdy... jeśli nie wytrzyma bólu... Ja się okropnie boję