Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
sobie jako o ikonie czy gwieździe, która była kiedyś u szczytu sławy, a później zniknęła z powierzchni ziemi. Dowodem mojej stałej obecności i może nawet odrobiny popularności są listy od fanów. Ciągle dostaję ich około 2 tysięcy każdego miesiąca. Przychodzą z całego świata i dotyczą różnych, czasami najbardziej zapomnianych i mało znaczących filmów w mojej karierze. Ale to jeszcze nie świadczy, że kiedyś byłam czy teraz jestem gwiazdą. Jest to metaforyczny tytuł, który publiczność przyznaje, ale także odbiera. Rzecz kapryśna i niestała. W tym zawodzie liczą się tylko prawdziwe umiejętności.
To jest coś, czego Grier zdecydowanie nie brakuje. Trudno się więc dziwić
sobie jako o ikonie czy gwieździe, która była kiedyś u szczytu sławy, a później zniknęła z powierzchni ziemi. Dowodem mojej stałej obecności i może nawet odrobiny popularności są listy od fanów. Ciągle dostaję ich około 2 tysięcy każdego miesiąca. Przychodzą z całego świata i dotyczą różnych, czasami najbardziej zapomnianych i mało znaczących filmów w mojej karierze. Ale to jeszcze nie świadczy, że kiedyś byłam czy teraz jestem gwiazdą. Jest to metaforyczny tytuł, który publiczność przyznaje, ale także odbiera. Rzecz kapryśna i niestała. W tym zawodzie liczą się tylko prawdziwe umiejętności. <br>To jest coś, czego Grier zdecydowanie nie brakuje. Trudno się więc dziwić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego