Wy, o te kilka lat starsi, mieliście wojnę. Jesteście sprawdzeni. Przynajmniej dla siebie. Już wiecie, do czego jesteście zdolni. Dziś drepczemy razem, ale wy w każdej chwili możecie się odwołać do tamtego doświadczenia, a my... Ustępujemy krok po kroku, godzimy się na kompromisy, paskudzimy, grzęźniemy, ach, chociaż znać dno własnej małości. Nie udawaj, że nie rozumiesz, bo mnie złościsz. Wiesz, o czym mówię.<br>Zdjął okulary, bawił się nimi jak dama maską balową, ale oczy miał pełne troski i niepokoju.<br>- Zapierałem się towarzyszy nie dla kariery, ja nie mogę żyć bez partii - wyznanie brzmiało szczerością. - Byłem młody, wierzyłem ślepo. A teraz mi