mnie z uśmiechem, jej oczy były zimne. Bałam się. Bizbir przywitał się z nią serdecznie, a potem powiedział:<br>- Księżno, pozwól, że ci przedstawię dziewczynkę, o której mówiłem. To właśnie jest Jargołka.<br>Księżna przytuliła mnie do siebie. Była zimna i wcale nie sprawiało mi przyjemności stać tak blisko niej.<br>- Witaj, Jargołko, mam nadzieję, że poradzimy sobie bez Bizbira, który wybiera się do biblioteki, prawda? - Skinęłam sztywno głową. - Jeżeli mam ci pomóc, wcześniej muszę prosić, byś ty mi pomogła. Zgoda? - Znowu skinęłam głową. - Chcę jak najwięcej o tobie wiedzieć. Idziemy - powiedziała rozkazująco. Zebrała fałdy suto marszczonej sukni i ruszyła przed siebie.<br>W tej chwili