Typ tekstu: Książka
Autor: Bielecki Michał
Tytuł: Dziewczyna z Banku Prowincjonalnego S. A.
Rok: 1997
mnie tam - mruknął. - Przed chwilą powiedziałem wszystko policji.
- Mnie nie interesuje to, co pan powiedział policji - uspokoiłem go. - Może byśmy gdzieś usiedli?
- Właściwie nie wiem, czego pan ode mnie oczekuje.
- Musi się pan bronić - powiedziałem znacząco - w przeciwnym razie cała odpowiedzialność spadnie na pana!
- Jaka odpowiedzialność? Czy pan zwariował? Nie mam nic wspólnego z tym napadem!
- Nie mówię o odpowiedzialności karnej, tylko służbowej. Z tego może się zrobić sprawa dyscyplinarna, a od dyscyplinarnej do cywilnej już tylko jeden krok.
Wzruszył ramionami.
- Nie boję się... Ale dobrze, możemy porozmawiać. Na dole jest kawiarnia.
Zeszliśmy na dół. Wziąłem dwie kawy i usiedliśmy przy
mnie tam - mruknął. - Przed chwilą powiedziałem wszystko policji.<br>- Mnie nie interesuje to, co pan powiedział policji - uspokoiłem go. - Może byśmy gdzieś usiedli?<br>- Właściwie nie wiem, czego pan ode mnie oczekuje.<br>- Musi się pan bronić - powiedziałem znacząco - w przeciwnym razie cała odpowiedzialność spadnie na pana!<br>- Jaka odpowiedzialność? Czy pan zwariował? Nie mam nic wspólnego z tym napadem!<br>- Nie mówię o odpowiedzialności karnej, tylko służbowej. Z tego może się zrobić sprawa dyscyplinarna, a od dyscyplinarnej do cywilnej już tylko jeden krok.<br>Wzruszył ramionami.<br>- Nie boję się... Ale dobrze, możemy porozmawiać. Na dole jest kawiarnia.<br>Zeszliśmy na dół. Wziąłem dwie kawy i usiedliśmy przy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego