pobity. Dochtora by trzeba, bo we głowę go ciepnął.<br> Mielczarek chytrze mrugał małymi oczkami i uśmiechał się do Marty.<br> - Chyba się rozumiemy, co?<br> Myśl jak błyskawica. Jeśli to właśnie on, Gwieździk? Coś mówiono, że ma kontakty z lasem, zaś Mielczarek... Zaraz, gdyby tak, to gestapo wzięłoby i jego, więc... Nie mam zamiaru wtrącać się w zwady między nimi. Lubię Gwieździka, a chyba nie lubię Mielczarka. Polowy chodzi z plecionym w skórze batogiem i rad go używa. A Gwieździk od świtu do nocy wozi gnój. To są jedynie osobiste porachunki, nic z organizacyjnych spraw.<br> - Gwieździk furmanem zamiaruje ostać, bo Edward ma się