Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
przez okrągłą dobę, zaczynamy się zachowywać jak marynarze zamknięci na łodzi podwodnej: albo nie możemy na siebie patrzeć, albo zapominamy, że poza nami na świecie istnieje jeszcze inteligentne życie.

Poniedziałek
Ponieważ chwilowo mogę robić wszystko, na co mam ochotę (bez obawy, że po powrocie z pracy zastanę kartkę "wróciłem do mamusi"), nie pościeliłam łóżka wychodząc do pracy. Zyskałam w ten sposób cenne pięć minut i uniknęłam kolejnego mandatu za robienie makijażu we wstecznym lusterku. Mmmmm, fajnie mieć faceta, ale fajnie jest też czasem zostawić stanik na telewizorze albo przyglądać się, jak w słoiku z oliwkami rozwija się nieznana jeszcze biologom forma
przez okrągłą dobę, zaczynamy się zachowywać jak marynarze zamknięci na łodzi podwodnej: albo nie możemy na siebie patrzeć, albo zapominamy, że poza nami na świecie istnieje jeszcze inteligentne życie. <br><br>Poniedziałek<br>Ponieważ chwilowo mogę robić wszystko, na co mam ochotę (bez obawy, że po powrocie z pracy zastanę kartkę "wróciłem do mamusi"), nie pościeliłam łóżka wychodząc do pracy. Zyskałam w ten sposób cenne pięć minut i uniknęłam kolejnego mandatu za robienie makijażu we wstecznym lusterku. Mmmmm, fajnie mieć faceta, ale fajnie jest też czasem zostawić stanik na telewizorze albo przyglądać się, jak w słoiku z oliwkami rozwija się nieznana jeszcze biologom forma
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego