Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
jednego oka.
- I co? - szepce Zygmunt.
Jerzy nie wie, o co on pyta. Ale ciężki powolny ruch warg tamtego wprawia go w niezrozumiałe, pełne litości nad nim i nad sobą podniecenie.
- Co? Może to, że to wszystko, co my robimy, nie ma żadnego sensu, Zygmuś? - spieszcza nagle jego imię, jak mamusia. Zawstydzony, mówi spiesznie: - Bo mnie się widzi, że - uderza ręką w płachetkę pisma - to są bzdury.
Zygmunt robi jakiś ruch głową, jakby przeczył. Okiem wskazuje Kolumbowi na uchylone drzwi do sąsiedniego pokoju, w którym przed chwilą zniknął Junosza.
"Zamknąć" - domyśla się Kolumb i idzie na palcach w tamtą stronę. Ujmując
jednego oka.<br>- I co? - szepce Zygmunt.<br>Jerzy nie wie, o co on pyta. Ale ciężki powolny ruch warg tamtego wprawia go w niezrozumiałe, pełne litości nad nim i nad sobą podniecenie.<br>- Co? Może to, że to wszystko, co my robimy, nie ma żadnego sensu, Zygmuś? - spieszcza nagle jego imię, jak mamusia. Zawstydzony, mówi spiesznie: - Bo mnie się widzi, że - uderza ręką w płachetkę pisma - to są bzdury.<br>Zygmunt robi jakiś ruch głową, jakby przeczył. Okiem wskazuje Kolumbowi na uchylone drzwi do sąsiedniego pokoju, w którym przed chwilą zniknął Junosza.<br>"Zamknąć" - domyśla się Kolumb i idzie na palcach w tamtą stronę. Ujmując
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego