jej modlitwom zawdzięczałem ten straszny stan swojego podbrzusza, ale ja wiedziałem i uśmiechnąłem się także, bo teraz byłem już pewien, że jej westchnienia do Pana Boga bardzo szybko przywrócą mnie światu zdrowych. <br>Westchnąłem głęboko, pomachałem jej ręką, znów zazgrzytała przerzutka, nie chcąc przełączyć się na większy tryb z tyłu, przytrzymałem manetkę, aż wreszcie z potwornym chrzęstem zaskoczyła. Zrobiłem jeszcze jedno kółko obok boiska do gry w kwadraty i pomyślałem sobie, znów mocując się z czeską przerzutką o dumnej nazwie Warszawa-Praga-Berlin, że z seksem jest tak jak z tymi rowerami - to nigdy nie będzie doskonałe, zawsze będzie coś tam zgrzytać