Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
Bożena, co pierścionek ukradła, jak
u Zdzichy była, i córka doktora...

- A tam, akurat doktora, wcale nie, bo jej ojciec
dawno z matką się rozwiódł i wcale do dzieci nie
przychodzi, jej matka mówiła, że ona ma taką
manię, że wszystko jej się do rąk przykleja, kleptomanka.

- Mania, co za mania, ukradła pierścionek
i koniec, co tam w bawełnę owijać.

- A ten z tej Francji, jak wygląda?

- Może przyjdzie na podwórko, bo mówiłam,
że jak chce, to może przyjść, oni tu blisko mieszkają...

- Na nasze podwórko, po co? Niech chodzi na swoje,
też tam ma.

- O Jezu, ty naprawdę jesteś niemożliwa
Bożena, co pierścionek ukradła, jak <br>u Zdzichy była, i córka doktora...<br><br>- A tam, akurat doktora, wcale nie, bo jej ojciec <br>dawno z matką się rozwiódł i wcale do dzieci nie <br>przychodzi, jej matka mówiła, że ona ma taką <br>manię, że wszystko jej się do rąk przykleja, kleptomanka.<br><br>- Mania, co za mania, ukradła pierścionek <br>i koniec, co tam w bawełnę owijać.<br><br>- A ten z tej Francji, jak wygląda?<br><br>- Może przyjdzie na podwórko, bo mówiłam, <br>że jak chce, to może przyjść, oni tu blisko mieszkają...<br><br>- Na nasze podwórko, po co? Niech chodzi na swoje, <br>też tam ma.<br><br>- O Jezu, ty naprawdę jesteś niemożliwa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego