Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
części globu, mimo że pochodzi on z naszego kraju.
Zdziwiony tą decyzją, korzystając z wolnego czasu podczas ostatniej serii świąt, powróciłem do lektury Kapuścińskiego, i w jej trakcie moje poczucie dziwaczności owej selekcji zaczęło słabnąć. Co prawda Kapuściński nie wymienia Polski, nie dokonuje porównań z nią, nie przytacza jej nawet marginesowo czy anegdotycznie, jednak miałem nieodparte narastające wrażenie, że jest ona, jakkolwiek przemilczana, jakkolwiek w zapleczu, w jego podświadomości, gdy ze współczuciem przemierza owe egzotyczne krainy.

Ryszard Kapuściński

Gdy pisze o plemionach, które, by nie być sprzedanymi jako niewolnicy, kaleczą swoje twarze: "w języku nankani brzydki znaczy wolny"; albo gdy zauważa
części globu, mimo że pochodzi on z naszego kraju.<br> Zdziwiony tą decyzją, korzystając z wolnego czasu podczas ostatniej serii świąt, powróciłem do lektury Kapuścińskiego, i w jej trakcie moje poczucie dziwaczności owej selekcji zaczęło słabnąć. Co prawda Kapuściński nie wymienia Polski, nie dokonuje porównań z nią, nie przytacza jej nawet marginesowo czy anegdotycznie, jednak miałem nieodparte narastające wrażenie, że jest ona, jakkolwiek przemilczana, jakkolwiek w zapleczu, w jego podświadomości, gdy ze współczuciem przemierza owe egzotyczne krainy.<br><br>&lt;tit&gt;Ryszard Kapuściński&lt;/&gt;<br><br>Gdy pisze o plemionach, które, by nie być sprzedanymi jako niewolnicy, kaleczą swoje twarze: "w języku nankani brzydki znaczy wolny"; albo gdy zauważa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego