Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
ton. - Chciałem rozmawiać osobiście z panem sierżantem Antczakiem.
- Pan sierżant poszedł na obchód. - Dziękuję
Mandżaro okręcił się wokół swej osi i wybiegł z posterunku. Zaraz za rogiem zatrzymał się. Był zrozpaczony. Co teraz robić? Gdzie szukać komendanta? Jeżeli go nie znajdzie natychmiast, Marsjanin gotów uciec, a wszystkie wysiłki pójdą na marne.
Przed nim ciągnęła się pusta, zalana jaskrawym słońcem ulica. Pod oknem sąsiedniego domu wygrzewał się wielki, czarny kot. Przez drogę przemknął rowerzysta, pozostawiając za sobą dymek złotego pyłu. Zgarbiona kobiecina z wiązką chrustu na grzbiecie przecięła ulicę i jak cień zginęła w opłotkach. Słońce lało na ziemię żar i spiekotę
ton. - Chciałem rozmawiać osobiście z panem sierżantem Antczakiem.<br> - Pan sierżant poszedł na obchód. - Dziękuję &lt;page nr=206&gt;<br>Mandżaro okręcił się wokół swej osi i wybiegł z posterunku. Zaraz za rogiem zatrzymał się. Był zrozpaczony. Co teraz robić? Gdzie szukać komendanta? Jeżeli go nie znajdzie natychmiast, Marsjanin gotów uciec, a wszystkie wysiłki pójdą na marne.<br>Przed nim ciągnęła się pusta, zalana jaskrawym słońcem ulica. Pod oknem sąsiedniego domu wygrzewał się wielki, czarny kot. Przez drogę przemknął rowerzysta, pozostawiając za sobą dymek złotego pyłu. Zgarbiona kobiecina z wiązką chrustu na grzbiecie przecięła ulicę i jak cień zginęła w opłotkach. Słońce lało na ziemię żar i spiekotę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego