Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
się, zagadał ich byle czym i wycofał się. Nie było rady, należało ustąpić. Jak na złość, ukrył się gdzieś urodziwy Andrzej i Surma musiał sam targować się z Niemcami. Dał im rozeschłą, prawie nie używaną bryczkę. Pokręcili nosami na zaprzęg i sami wybrali konie, lejcowe Gwieździka. Chłop prawie że płakał, marudził przy ubieraniu klaczy, bredził o kulawiźnie, wszystko na nic. Poganiali go surowo. Jeden zajął miejsce na koźle, drugi nadzorował ładowanie zapasów. Mieli już ruszać, gdy zapobiegliwszy, ubrany w kożuszek, zlazł z bryczki. Wrócił po koc. Dojrzał go w holu. Był to świeży zakup, jeszcze go nie używano. Surma kupił go
się, zagadał ich byle czym i wycofał się. Nie było rady, należało ustąpić. Jak na złość, ukrył się gdzieś urodziwy Andrzej i Surma musiał sam targować się z Niemcami. Dał im rozeschłą, prawie nie używaną bryczkę. Pokręcili nosami na zaprzęg i sami wybrali konie, lejcowe Gwieździka. Chłop prawie że płakał, marudził przy ubieraniu klaczy, bredził o kulawiźnie, wszystko na nic. Poganiali go surowo. Jeden zajął miejsce na koźle, drugi nadzorował ładowanie zapasów. Mieli już ruszać, gdy zapobiegliwszy, ubrany w kożuszek, zlazł z bryczki. Wrócił po koc. Dojrzał go w holu. Był to świeży zakup, jeszcze go nie używano. Surma kupił go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego