Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 15
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Jednak od dawna zamieszkiwali go ludzie niezwykli, zachowujący niezwykłe obyczaje. Jednym z potomków tej ziemi jest Andrzej Haniaczyk, długoletni kierownik dziecięcego zespołu "Małe Podhale".
- Pamiętam te stare czasy dosyć dobrze - rozpoczął swoją opowieść o dawnym Jurgowie Andrzej Haniaczyk. - Pamiętam mojego dziadka Michała Haniaczyka, który pracując na roli, zajmował się również masarstwem. Mieliśmy za oborą w ogrodzie szopę, którą nazywaliśmy buciarnią. I w niej dziadek przygotowywał mięso, zazwyczaj z krowy lub byka. Z jego opowiadań wiem, że jeszcze przed pierwszą wojną światową woził mięso do Kieżmarku. Przeważnie robił to w zimie, bo przecież nie było lodówek. Krowę ciął na ćwiartki lub połówki
Jednak od dawna zamieszkiwali go ludzie niezwykli, zachowujący niezwykłe obyczaje. Jednym z potomków tej ziemi jest Andrzej Haniaczyk, długoletni kierownik dziecięcego zespołu "Małe Podhale".<br>- Pamiętam te stare czasy dosyć dobrze - rozpoczął swoją opowieść o dawnym Jurgowie Andrzej Haniaczyk. - Pamiętam mojego dziadka Michała Haniaczyka, który pracując na roli, zajmował się również masarstwem. Mieliśmy za oborą w ogrodzie szopę, którą nazywaliśmy &lt;orig&gt;buciarnią&lt;/&gt;. I w niej dziadek przygotowywał mięso, zazwyczaj z krowy lub byka. Z jego opowiadań wiem, że jeszcze przed pierwszą wojną światową woził mięso do Kieżmarku. Przeważnie robił to w zimie, bo przecież nie było lodówek. Krowę ciął na ćwiartki lub połówki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego