Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
śmieję, ale to, co on tam nam powtarzał, to potem i ja mówiłem dziewczynom na kasach, kiedy miały zwiększać wolumen sprzedaży i być miłe dla klientów. - Pamiętajcie - wrzeszczał i podnosił ręce do góry, a my razem z nim - jesteście najwspanialszymi sprzedawcami, najprzystojniejszymi, najbardziej wygadanymi chłopakami w Warszawie! Wasze aparaty do masażu stóp są wyjątkowe, niepowtarzalne i niezbędne dla dobrego samopoczucia każdego człowieka na ziemi! Powtarzajcie za mną... Podejdę dzisiaj do czterystu przechodniów, do czterystu przechodniów!... Nie zniechęcę się, nie poddam się, nie odejdę! Do czterystu przechodniów! - I potem tańczyliśmy... normalne disco leciało... i tak naładowani, z torbami pełnymi tego drewna, wyjeżdżaliśmy
śmieję, ale to, co on tam nam powtarzał, to potem i ja mówiłem dziewczynom na kasach, kiedy miały zwiększać wolumen sprzedaży i być miłe dla klientów. - Pamiętajcie - wrzeszczał i podnosił ręce do góry, a my razem z nim - jesteście najwspanialszymi sprzedawcami, najprzystojniejszymi, najbardziej wygadanymi chłopakami w Warszawie! Wasze aparaty do masażu stóp są wyjątkowe, niepowtarzalne i niezbędne dla dobrego samopoczucia każdego człowieka na ziemi! Powtarzajcie za mną... Podejdę dzisiaj do czterystu przechodniów, do czterystu przechodniów!... Nie zniechęcę się, nie poddam się, nie odejdę! Do czterystu przechodniów! - I potem tańczyliśmy... normalne disco leciało... i tak naładowani, z torbami pełnymi tego drewna, wyjeżdżaliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego